wtorek, 18 czerwca 2013

Uwaga! - Wytłumaczenie

Cześć!
Przepraszam Was za dość długą nieobecność ale nie miałam ani czasu, 
ani weny do stworzenia jakiegoś rozdzialika.
No więc podejrzewam że może być tak jeszcze przez dłuższy czas.
Dlatego przepraszam i mam nadzieję że wybaczycie :)
Nie wiem kiedy coś napiszę, może dopiero po wakacjach...
To tyle.
Pozdrawiam, Brittany ;*

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział #6 - Ten kolejny problem...

Rodział #6 - Ten kolejny problem...

Kolejne dni przebiegały spokojnie. Elle, Theo i Jeanette pracowali nad projektem, Simon bez przerwy czytał książki, a Alvin i Brittany nie odzywali się do siebie. Byłoby tak dalej gdyby nie wyjazd. Dave, Simon, Theodore i Jeanette mieli jechać do dalekiej kuzynki swojego opiekuna. Eleanor w tym czasie chciała zostać u koleżanki na noc. A Al i Britt byli skazani na siebie przez trzy dni.
-To będą okropne trzy dni... - Szepnął do siebie Alvin, machając do Dave'a i innych na pożegnanie.
-Czemu ? Dla mnie będą cudowne ! - Klasnęła w dłonie Elle, a Alvin spojrzał się na nią i uśmiechnął sztucznie.
-To ja idę się pakować ! - Dodała blond włosa i pobiegła do pokoju.
-Dobra... - Odpowiedzieli wspólnie Alvin i Brittany.
Spojrzeli się na siebie po czym spuścili wzrok. Brittany poszła do siostry pomóc jej się spakować, natomiast Alvin wskoczył na kanapę i włączył telewizję. Po godzinie dziewczyny wyszły z pokoju z zieloną walizką z literką "E". 
-To pa siostrzyczko ! - Powiedziała Britt. - Szkoda że idziesz...
-Pa Britt. Pa Alvin ! - Powiedziała Eleanor i wyszła z domu.
Brittany stałą jeszcze chwilę przed zamkniętymi drzwiami. W końcu wzięła głęboki oddech i wskoczyła na fotel.
-Zamierzasz spędzić te trzy dni przed telewizorem ? - Spytała.
-Yyyy nie ? Przed telewizorem i kompem ? - Prychnął. -A zresztą co cię to obchodzi ?
-No wiesz...W końcu mamy dzielić ten dom przez trzy dni, a ja nie zamierzam żyć w twoim brudzie, sprzątać po tobie i patrzeć jak nic nie robisz ! - Krzyknęła.
-Nie dramatyzuj już Britt ! Ty zawsze robisz problemy ! - Wskoczył na fotel.
-Przepraszam, ja !? 
-Tak ty ! 
-Ja !? Chyba ty !
-Nie bo ty !
-Nie bo ty !
-Ty !
-Ty !
-Ty !
-Nie zamierzam prowadzić rozmów z kimś głupszym ode mnie ! - Rzuciła Brittany i skierowała się do swojego pokoju.
-Ja zawsze robię problemy ? Ja ? Nie prawda, to on zawsze robi problemy ! - Mruczała pod nosem dziewczyna, siedząc na łóżku.
Alvin pomyślał chwilę i wszedł po schodach na piętro, podszedł do drzwi do pokoju dziewczyn.
Brittany zaczęła nucić... Zaczęła robić to co umiała najlepiej... Zaczęła śpiewać... 


Parę zdań padło i zachowujemy się dziwnie,

Nie potrafimy na siebie patrzeć więc może stąd wyjdę
Gdzie do kolejnych posunięć bo poszerza się dystans 
Uwierz, to jest bez sensu jak w bezsensie tym trwasz
I po paru godzinach nie mogę usiedzieć w miejscu
Nie chcę się kłócić o coś, co zatrzymuje tętno
Chcę w ciszy tylko poczuć to Twoje ciepło
Niech sprawi, że zapomnimy o wszystkim na pewno 

Chcę tylko żeby było między nami dobrze,
Między nami dobrze, między nami dobrze,
A kłótnie to tylko kolejny problem, 
Ten kolejny problem, ten kolejny problem... Ten kolejny problem...


Po zakończeniu piosenki piosenki dziewczyna szybko zeskoczyła z łóżka i podbiegłą do drzwi, któe zaczęły się otwierać.
-Może to głupio zabrzmi ale sorry... Nie chciałem... - Zrobił minkę małego psiaka.
-Nie musisz robić miny osła który ma coś nie tak z oczami... Ale, ja też przepraszam... - Uśmiechnęła się.
-To może sobie troszkę powspominamy ? - Zaśmiał się Alvin.
-Ha ha ha ! Dobrze ! Tylko nie musisz mi ciągle tego wypominać... - Przewróciła oczami śmiejąc się.
-Ale czego ? - Zamyślił się. - A ! Tego urywku w naszym filmie ? 
-Alvin !
Wskoczyli na poręcz i zjechali po niej do salonu...



Miał być wczoraj rozdział ale nie miałam weny, zresztą czasu też nie miałam... A ten rozdział ? Jakn widzicie zero, zero i jeszcze raz zero weny ! -.- I do tego krótki... Przepraszam :* A i chyba wiecie jak z tymi kolorkami jest co nie ? Ulubione kolory Wiewiórek to kolory w tekście, a szary to znaczy że śpiewają razem :) Pozdrawiam !!! <33

piątek, 24 maja 2013

Rozdział #5 - Zaproszenie

Rozdział #5 - Zaproszenie

Jeanette siedziała na tarasie, na leżaku i uczyła się. 
-Hmm, tu dodać a tam ? A tam co ? Eh... - Mruczała pod nosem.
-285 ? Tu masz napisany wynik... Tu trzeba dodać. Natomiast w tym miejscu odwrócić liczby. - Wskazał palcem Simon.
-Tak...? Tak ! Masz rację, dziękuję. - Uśmiechnęła się wpisując wynik do wyznaczonego pola.
-Jeanette, chciałabyś... Czy może chciałabyś wybrać się ze mną do restauracji ? - Zarumienił się. - Nic na siłę, ja tylko się pytam. Bo, bo ja wiem że nie musisz chcieć, ja tylko się pytam...
-Simon ! - Krzyknęła dziewczyna.
-Bo bym chci... Oh, przepraszam.
Alvin szukał swojej dżokejki w pokoju. Potem chciał iść na tras ale gdy tam szedł usłyszał coś co go bardzo zaciekawiło.
-Tak. Oczywiście że bym chciała się z tobą wybrać do restauracji... - Spuściła wzrok.
-T-to o 17.00 ? Co ty na to ?  - Zapytał.
-Tak, tak o 17.00 będzie w sam raz. - Odpowiedziała.
Alvin uśmiechnął się i pobiegł do pokoju. Simon wrócił do domu, a Jean szybciutko pobiegła do dziewczęcego pokoiku.
-Dziewczyny ! 
-Co się stało ? Coś ci z matmą nie wychodzi ? - Rzuciła Brittany wyglądając z za gazetki.
Eleanor w tym momencie zachichotała.
-Nie ? Nie ! - Prychnęła Jean.
-To może z przyrodą coś nie tak ? Albo z muzyki ? Ah, no tak może to technika ? - Zaśmiała się Britt.
-Nie !
-To co ? - Spytała Elle.
-Simon zaprosił mnie do restauracji ! - Ucieszyła się.
-Co ? - Zdziwiły się siostry Jean.
-No tak ! - Uśmiechnęła się Jeanette.
-No to do łazienki ! Co Ty tu jeszcze robisz ! - Przewróciła oczami Brittany i zeskoczyła z łóżka.
Cała trójka pobiegła do łazienki z całą stertą ciuchów, a Alvin za nimi.
-Eleanor ! Podaj kamizelkę. - Podrapała się po głowie rudowłosa, poprawiając coś przy sukience siostry.
-Ale tą niebieską czy fioletową w kwiaty ? - Spytała.
-Fioletową...
Po godzinie Wiewióretki wyszły z łazienki z perfekcyjnie wyglądającą siostrą Jean. Jeanette miała na sobie wrzosową sukieneczkę z falbankami, fioletową kamizelkę w kwiaty a także ze srebrną kokardą na włosach splecionych w warkocz. Równo o 17.00 elegancko ubrany Simon i Jeanette poszli do restauracji... Ale nie sami... Za przyjaciółmi szedł Alvin, kryjąc się za przechodniami, drzewami i koszami na śmieci. Jean i Sim weszli do eleganckiej restauracji, i usiedli przy stoliku. Al wszedł do restauracji i zatelefonował do koleżanki.
-Halo ? - Zaczął mówić.
-Czego chcesz !? - Krzyknęła Britt która przeglądała ciuchy w pokoju.
-Przyjdź do restauracji "Princess". - Powiedział po czym rozłączył się.
-Halo ? Alvin ! - Mówiła do kolegi który się rozłączył. - Oh, co ty znowu wymyśliłeś...
Dziewczyna wyszła z domu po paru minutach i skierowała się do restauracji. Weszła i rozejrzała się ostrożnie. Nagle poczuła szarpnięcie i znalazła się przy jednym ze stolików za gazetą.  
-Alvin ? - Szepnęła.
-Tak ! Cicho. - Oznajmił.
-Co chcesz ? - Spytała.
-Patrz ! - Uśmiechnął się i wskazał parę siedzącą przy stoliku.
-No i co ? - Przewróciła oczami.
-No i co ? Patrz no tylko. - Zaśmiał się. - Jean i Simon !
-A co cię to obchodzi !? 
-Yhm...
-No właśnie ! Śmiejesz się z nich a sam byś mógł robić coś tak romantycznego jak on ! - Podniosła się.
-Brittany ? - Zdziwił się, a dziewczyna wyszła z restauracji.
Liderka poszła do parku, wskoczyła na ławkę i zaczęła myśleć o tym co powiedziała.
-Ale ze mnie... Ehh... - Szepnęła.


Takie coś tam xD Nie wiem jak to wyszło. No coś tam się złożył ale, ale nie wiem co xP Pozdrawiam, Britt ;*

środa, 22 maja 2013

Rozdział #4 - Never say never...


Rozdział #4 - Never say never...

Theodore nie mógł usnąć. Leżał w łóżku i myślał o wszystkim, i o niczym co ostatnio często mu się zdarzało.
W końcu zeskoczył z łóżka i skierował się w stronę łazienki. Wszedł do niej i przemył oczka. Wracając do pokoju zobaczył uchylone drzwi do pomieszczenie w którym spały dziewczyny. Zajrzał do pokoju i ujrzał Eleanorę siedzącą na parapecie, wpatrzoną w księżyc. 
-Eleanoro ? - Podszedł do niej cichutko.
-Theo ? - Zdziwiła się, spoglądając na niego. - Czemu nie śpisz ?
-No bo nie mogę... A Ty ? 
-Ja, ja też... - Westchnęła.
Theodore wskoczył na parapet obok Elle i zaczęli rozmowę, która trwałą aż do wschodu słońca. Następnie poszli do łóżek i szybko zasnęli. Około godziny 9.00 zaczęło się śniadanie. Wszystkie Wiewiórki, prócz Theodore'a i Eleanory były przy stole. 
-Wiecie gdzie się zapodziali Theo i Eleanor ? - Rozglądał się Alvin.
-Nie. Pewnie jeszcze śpią... - Odpowiedziała Brittany próbując posmarować chleb.
-Daj ! Bo się zadźgasz... - Przewrócił oczami Al podchodząc do dziewczyny.
-Zostaw !
-Nie to ty zostaw ! - Przedrzeźniali się.
-Uważajcie z tym ! - Powiedziała Jeanette.
Liderzy zespołów szarpali nóż w jedną i w drugą stronę. W pewnym momencie oboje puścili sztuciec który wbił się w ścianę obok Dave'a.
-To on ! 
-To ona !  
-Nie obchodzi mnie kto to ! - Wyjął ostrożnie nóż. - Idziecie do pokoju chłopców. Oboje ! Tam przez dwie godziny będziecie na siebie skazani !
-Nie można było tak od razu ? - Uśmiechnął się Simon, a Jeanette na jego słowa zaśmiała.
Pod koniec śniadania Eleanor i Theo wstali. Poszli do kuchni gdzie zjedli razem śniadanie. W tym czasie Dave razem z Jeanette i Simon'em grali w karty. Natomiast Brittany i Alvin kłócili się w pokoju o dalszy ciąg piosenki którą z nudów zaczęli pisać.
-Alvin ! Mówię Ci że tamta była lepsza ! - Krzyczała Britt.
-Nie prawda ! To jest dobre !
-No to proszę, zaśpiewaj jak Ci to tak pasuje. - Uśmiechnęła się szyderczo Wiewióretka.
Alvin zaczął śpiewać ale po paru sekundach zamilkł.
-Dobra, niech Ci będzie... Miałaś rację. - Przewrócił oczami.
-Ja zawsze mam rację...
-Tak, nie wątpliwie... - Powiedział pod nosem.
-Słucham ? 
-Nie, nie, nic już... Śpiewaj. - Zakomenderował. 


Never say never! *

Never (x4)
Pick it up, yeah, pick it up! ** (x4)



See I never thought that I could walk through fire
I never thought that I could take the burn
I never had the strength to take it higher
Until I reached the point of no return 



And there’s just no turning back
When your hearts under attack
Gonna give everything I have
It’s my destiny  ***



I will never say never
I will fight
I will fight till forever!
Make it right
Whenever you knock me down
I will not stay on the ground.
Pick it up, pick it up, pick it up,
Pick it up up up and never say never



Ne-never say never
Ne-never say never
Ne-never say never
Never say it, never never say it



I never thought I could feel this power
I never thought that I could feel this free
I’m strong enough to climb the highest tower
And I’m fast enough to run across the sea
Ooooh



And there’s just no turning back (oh no)
When your hearts under attack (oh no)
Gonna give everything I have
Cause this is my destiny



I will never say never (never say never)
I will fight
I will fight till forever
Make it right
Whenever you knock me down,
I will not stay on the ground.
Pick it up, pick it up, pick it up,
Pick it up up up and never say never

Yeah yeaaah
I will never say never (never say yeah)
I will fight
I will fight till forever!
Make it right
Whenever you knock me down,
I will not stay on the ground.
Pick it up, pick it up, pick it up,
Pick it up up up and never say never



Ne-never say never (never say it)
Ne-never say never (never say it)
Ne-never say never (never say it)
And never say never



-Wow... Nie źle Alvin... - Wzdychnęła Britt.
-Dzięki i nawzajem. - Spojrzał jej w oczy.
-No to co, na kolejnym koncercie chyba to zaśpiewamy. co nie ? - Uśmiechnęła się podpisując kartkę.
-Razem ? 
-Jak chcesz... - Spojrzała w podłogę.
-No to razem. - Uśmiechnął się.
-Dobrze. Więc to co teraz zaznaczam będziemy śpiewać wszyscy. - Wskazała ołówkiem.
-Tak, dobrze mówisz. - Potwierdził.
I siedzieli tak jeszcze długo, w zamkniętym pokoju... Oboje. Śpiewając i rozmawiając...



No i jak ? Mi się podoba nawet xD Nie miałam w sumie co wymyślić, ale coś w końcu wyszło :)
* Śpiewa Brittany (różowo)
** Śpiewa Alvin (czerwono)
*** Śpiewają oboje (szaro)


piątek, 17 maja 2013

Rozdział #3 - Bal

Rozdział #3 - Bal

Kolejny dzień był normalny, wiewiórki wstały ok. 7.00, zjadły śniadanie i poszły do szkoły. Po szkole nic się ciekawego nie działo, prócz nadchodzącego balu. Jeanette z Szymkiem odrabiali lekcje w pokoju, Britt przeglądała swoje ulubione magazyny, Alvin i Theodore grali na play station a Eleanor biegała od pokoju do pokoju wołając dziewczyny. W końcu uległy siostrze i przyszły do niej.
-Eleanor ! Co chcesz ? - Spytała Jeanette.
-Mamy dwie godziny do balu, a musimy się przygotować i przećwiczyć układ... - Mówiła Eleanor.
-Dwie godziny ? Tak szybko czas zleciał ? Ohh, idziemy dziewczyny, musimy się przygotować ! Co najpierw ? - Spytała Britt.
-Układ ! - Odpowiedziały zgodnie Eleanor z Jeanette.
-To ja zawołam chłopców. - Powiedziała Jeanette i poszła po wiewiórki.
Gdy chłopcy przyszli zaczęła się próba. Mieli śpiewać piosenkę na balu. Po parunastu minutach wszystko było ustalone i przygotowane do perfekcji. Dziewczyny poszły z stertą ubrań do łazienki i zaczęły swoje przebieranki.
-Ta czy ta ? - Spytała Eleanor.
-Myślę że ta będzie lepsza... - Oznajmiła Jean podchodząc do zielonej sukieneczki z falbankami.
-Tak, jak też tak myślę. - Uśmiechnęła się Brittany.
Po godzinie Wiewióetki były gotowe. Jeanette miała na sobie skromną wrzosową sukieneczkę ze srebrnymi elementami, Eleanor założyła to co zaproponowały jej siostry a Brittany ubrana była w sukienkę od Alvina.
Dziewczyny poszły do swojego pokoju gdzie jeszcze chwilę porozmawiały, aż Dave oznajmił że pora jechać. Gdy weszli do sali zobaczyli tłum ludzi, którzy rozmawiali, śmiali się, tańczyli i nadal wchodzili do pomieszczenia. Wkrótce Theodore poprosił Eleanorę do tańca, dał przykład Simonowi który uczynił tak samo, tyle że z większą nie śmiałością. Jedynie Alvin i Brittany stali w koncie patrząc się na osoby tańczące.
-Brittany ? - Spytał Alvin.
-Tak ?
-Zatańczysz ? - Uśmiechnął się lekko.
-Serio ? - Zdziwiła się.
-No chyba nie będziemy stać tu przez trzy godziny, co nie ? 
-No tak. Dobra... - Odpowiedziała i razem ruszyli w tłum tańcząc.
Wszyscy bawili się świetnie. Aż w połowie balu muzyka przycichła a na scenę wyszły Wiewiórki. Zaśpiewały i zatańczyły 4 minutową piosenkę. Po ich występie każdy bił brawo i gwizdał. Po parunastu minutach muzyka znowu przycichła a na scenie pojawił się wice przewodniczący samorządu.
-Nie chcę Wam przerywać. - Oznajmił. - Ale czas wybrać miss i mistera wiosny !
Wszyscy zaczęli rozmawiać, śmiać się i krzyczeć imiona swoich faworytów.
-A więc zacznijmy od dziewcząt które mają pierwszeństwo !  - Otworzył kopertę i wyjął z niej karteczkę. 
Wszyscy zamilkli.
-Najwięcej głosów otrzymała... Brittany Miller ! - Krzyknął.
Wtedy każdy odsunął się na bok, a przed dziewczyną zrobiło się miejsce do przejścia. Weszła na scenę i otrzymała złoty diadem oraz bukiet kwiatów.
-Teraz czas na mistera ! - Otworzył kolejną kopertę. - Misterem zostaje... Alvin Seville ! 
Po przemowie miss i mistera muzyka zaczęła grać a każdy wrócił do tańca. Po kolejnej godzinie bal się skończył, a zaczął weekend na który każdy tak oczekiwał. Wszyscy legli w łóżkach, prócz Eleanory i Theodore'a. 



Nie wiem czy jest jakieś to cudne, ale jest :) Rozdział krótki, znowu -.- Ehhh, no cóż ja poradzę ? xD
Pozdrawiam, Britt ^^

środa, 15 maja 2013

Rozdział #2 - Prezent

Rozdział #2 - Prezent

Alvin kolejnego dnia z samego rana pobiegł do galerii, gdzie musiał czekać pare minut za nim otworzą sklep do którego chciał wejść. Gdy otworzyli sklep Al nie potrzebował dużo czasu aby wybrać prezent dla Brittany. Do domu wracał szybkim krokiem z wielkim uśmiechem. Wszedł do pokoju chłopców i zaczął szukać jakiejś torebki na prezent. Gdy ją znalazł włożył do niej podarunek dla Britt i wyszedł ze swojego pokoju. Gdy doszedł do pokoju dziewczyn zaczął pukać.
-Chwila ! - Usłyszał krzyk Eleanory i śmiechy.
Po parunastu sekundach drzwi się otworzyły a w niej zobaczył Brittany. 
-Pójdziesz ze mną na taras ? - Spytał Alvin.
-Eh, no dobra. - Odpowiedziała dziewczyna.
Gdy byli na tarasie Alvin wyjął z za pleców torebkę i podarował ją dziewczynie.
-Wow ! Alvin, dziękuję... - Uśmiechnęła się.
-Nie ma za co. Na pewno nie zastąpi tamtej sukienki ale... - Urwał gdyż Britt mu przerwała.
-Ale jest ładniejsza ! Dzięki, i  przepraszam, nie powinnam się tak rzucać... - Spuściła głowę.
-Daj spokój... - Uśmiechnął się. - Z kim idziesz na bal jeżeli mogę zapytać.
-Nie wiem.. A Ty ?
-Ja też nie wiem... 
Następnie zapadła krępująca cisza.
-To może wybrałabyś się ze mną ? - Spytał chłopak.
-Z-z Tobą ? - Zdziwiła się.
-T-tak. Tak po przyjacielsku no wiesz. Nie tam że jakaś randka czy coś... - Spuścił wzrok.
-No w sumie możemy, jak nie mamy oboje z kim iść... - Uśmiechnęła się.
-Serio ? - Zapytał.
-Tak, pewnie. Tylko to nie randka tak ?
-Oczywiście, nie żadna randka. Bo ja i Ty ? Śmieszne... 
-No co Ty...
Następnie weszli do domu, potem do swoich pokoi, a każde z nich uśmiechało się do samych siebie...



Takie tam :P No tak, krótkie ale co zrobić ? Muszę to jakoś poskładać..,. :D Pozdro, Britt !


poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział #1 - Jaki bal ?

Rozdział #1 - Jaki bal ?

-Brittany ! - Rozległ się krzyk Alvina dochodzący z łazienki.
Wiewióetka która leżała jeszcze w łóżku, nie chętnie wstała i skierowała się do łazienki. Dopiero w połowie drogi uśmiechnęła się do samej siebie.
-Tak Alvin ? C-co się... Hi hi hi... - Mówiła Britt wchodzą do łazienki.
-Ha ! Ha ! Ha ! Bardzo śmieszne... - Zmrużył oczy. - Czemu to zrobiłaś !? Moja kochaniutka bluza... 
-Pfff... Ja niby to zrobiłam ? Oh, daj spokój Alvin... - Przewróciła oczami.
-A nie ? - Zapytał lekceważąco.
-Nie-e ? 
-Ta-ak ? 
-Britt, przecież tylko Ty w domu masz brokat... A ten jest w dodatku różowy. - Powiedział Al.
-No to może ktoś go zabrał ? - Zaśmiała się. - Alvinku mój drogi to ja to zrobiłam, ale ciesz się że akurat to a nie coś innego. To taki mały prezencik w zamian za Twoje wczorajsze chamstwo !
-Ojej ! Przecież to była tylko sukienka... 
-T-tylko sukienka !? Wiesz ile ja jej szukałam w sklepach !? Nie wiesz ! A wiesz ile kosztowała ? Też nie wiesz ! Wydałam na nią całe moje kieszonkowe... - Spojrzała w podłogę. - A teraz muszę szukać innej sukienki na bal !
-Na jaki bal ? - Zdziwił się.
Britt przewróciła ponownie oczami a następnie wyszła dumnie i wróciła do pokoju, gdzie legła na pościel.
Po kilkudziesięciu minutach Dave zawołał dzieci na obiad. Wszyscy usiedli do stołu a ich opiekun podał im talerzyki z goframi.
-Jej gofry ! -Krzyknęli równocześnie Theodore i Eleanor.
Dzieci zajadały się goframi a Dave odezwał się biorąc herbatę do ręki.
-Brittany mam jechać z Tobą po tę sukienkę ? - Zapytał.
-Wczoraj ją kupiłam. - Odpowiedziała bez entuzjazmu.
-To ją pokarz Britt ! - Poprosiła Eleanor.
-Nie mogę... - Spojrzała na Alvina który odwrócił wzrok w inną stronę.
-Czemu ? - Zapytała blondwłosa.
-No bo... - Zastanowiła się chwilkę. - musisz wytrzymać do balu aby ją ujrzeć.
-Jakim balu !? Ostatnio ciągle gadacie o jakimś balu, jakim cudem ja o nim nie wiem ? - Odezwał się Alvin.
-Jakbyś czytał tablicę ogłoszeń to byś wiedział... - Oznajmiła Eleanor.
-Alvin, po jutrze odbędzie się bal wiosenny na którym będą ogłaszane wyniki miss i mistera wiosny na których głosowaliśmy. - Wtrąciła Britt.
-Głosowaliśmy ? - Al zrobił pytającą minę.
-Tak ! Głosowaliśmy... Na lekcji w, chyba w czwartek. Nie pamiętasz ? - Powiedziała rudowłosa.
-To muszę zmienić głos ! - Krzyknął nagle Alvin.
-A na kogo głosowałeś ? - Spytał Simon.
-Nie ważne... - Uśmiechnął się tajemniczo.
Cały  dzień przebiegał dość spokojnie. Wiewiórki poszły do szkoły, potem wróciły, zajęły się lekcjami, zabawą... I tak im dzień upłynął.
Alvin myślał ciągle o swoim chamskim zachowaniu w stosunku do swojej koleżanki. Słyszał dziwny głos gdzieś... W środku... Który kazał mu zrobić coś miłego dla Brittany. Kolejnego dnia tak też zrobił...



Oto pierwszy rozdział opowiadania, mam nadzieję że jest w miarę do przyjęcia :) Pozdrawiam, Britt ;*

Powitanie !

Hej !
Jestem Brittany, i stworzyłam tego bloga aby pisać tu m.in. opowiadania o Alvinie i Wiewiórkach :)
Oczywiście opowiadania to będą jedne wpisy z wielu innych.
Kocham Wiewiórki i Wiewióretki, dlatego też będę pisać o nich, a nie o kimś innym.
Nie długo nowy post !
Pozdrawiam, Britt ;*